O królowej wśród polskich kolęd



"Pieśń o Narodzeniu Pańskim". Nazwa może być myląca, jest to tak naprawdę kolęda "Bóg się rodzi". Na pasterce usłyszymy ją na samym końcu, śpiewane są zawsze trzy zwrotki - pierwsza, druga i ostania (piąta). Zgodnie ze zwyczajem nie wychodzi się z kościoła i wiele osób stoi śpiewając całą pieśń. Jej autorem jest Franciszek Karpiński, a sama historia pieśni jest bardzo ciekawa. Mnie ona zainteresowała także z innego powodu. Melodia "Bóg się rodzi" jest typowym polonezem (o cechach poloneza i innych tańców narodowych pisałam tu: <<klik>>) Wczoraj byłam zachwycona, jak organista po mszy zagrał wariację na temat tej kolędy i w tle wplótł motyw z poloneza W. Kilara oraz rytmizację typową dla tego tańca. W naszym zespole także przez wiele lat rozpoczynaliśmy spotkanie opłatkowe od zatańczenia poloneza na melodię właśnie "Bóg się rodzi" trzymając w ręku długie zimne ognie, co wyglądało niesamowicie na ciemnej scenie.

Ale wróćmy do historii i okoliczności powstania królowej z pośród polskich kolęd. Jej autorem jest wspomniany już wcześniej Franciszek Karpiński, któremu możemy przypisać autorstwo wielu polskich pieśni religijnych (np. "Kiedy Ranne Wstają Zorze"). Jest on poetą tworzącym na przełomie oświecenia i romantyzmu, uważanego też za jednego z prekursorów epoki romantycznej. Jego twórczość może być bliska etnografom i fascynatom kultury ludowej, a sam poeta był nią zainteresowany (co jest też jedną z cech epoki początku XIX wieku). Tekst kolędy powstał na zamówienie Izabeli Lubomirskiej i został przedstawiony razem z innymi pieśniami religijnymi jeszcze w XVIII wieku. Tekst łączy ludowość, ale także charakter narodowy, co można zauważyć zwłaszcza w piątej zwrotce. Zauważalny patos wyraźnie odróżnia ją od innych kolęd.

Patos jest również widoczny w melodii, autorstwa Karola Kurpińskiego - polskiego kompozytora przełomu klasycyzmu i romantyzmu. Wcześniej jednak śpiewano ją na inne melodie. Z historia linii melodycznej nie jest jednak oczywista, a badacze nie wykluczają ludowego pochodzenia. Istnieją także źródła, zgodnie z którymi melodia, która została zaadaptowana jako "Bóg się rodzi" była już znana w czasach króla Stefana Batorego i była wykorzystywana jako polonez koronacyjny królów polskich.

Jak można zauważyć, historia i pochodzenie tej kolędy jest ciekawy i nieoczywisty. Z okazji obecnych świąt Bożego Narodzenia chcemy złożyć naszym czytelnikom najserdeczniejsze życzenia.

Zofia & Agnieszka



2 komentarze:

  1. W mojej rodzinnej parafii był (mam nadzieję, że dalej jest) bardzo dobry organista, który nie dość, że dobrze gra na organach, to jeszcze pięknie śpiewa, co wcale nie jest takie oczywiste. Kiedy zaczynał grać "Bóg się rodzi", to aż ciarki po plecach szły. Do moich innych ulubionych kolęd należą też: "Oj, Maluśki", "Gdy śliczna panna", rumuńska "Acasă-i gazda nu-i acasă" (śpiewa np. George Negrea), czy łemkowska (także ukraińska) "Добрий вечір тобі" (w wersji np. Łemkowski FLASH MOB) :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Fajnie, że są tacy organiści. A co do kolęd. To postaramy się w okresie kolędowym napisać post o ciekawych kolędach zarówno tych polskich jak i zagranicznych. Dziękujemy za podsunięcie pomysłu. :)

    OdpowiedzUsuń