mały post o Wielkim Poście


Do Wielkanocy pozostały już niecałe 3 tygodnie. Przed nami jeszcze dwa "zwykłe" i jeden Wielki Tydzień. W kulturze tradycyjnej Wielki Post nie był tylko okresem kościelnym, lecz miał wyraźny wydźwięk w życiu codziennym. Dlatego w dzisiejszym poście kilka słów właśnie o poście i jego zwyczajach.

Mówi się, że Wielki Post trwa 40 dni. W rzeczywistości trwa ten czas dni 47 (od środy popielcowej do Wielkiej Soboty włącznie) ale te słynne 40 dni możemy liczyć w dwojaki sposób. Albo licząc bez niedziel, lub bez Wielkiego Tygodnia czyli bez okresu od Niedzieli Palmowej do Wielkiej Soboty. Jest to czas pokuty i przygotowania duchowego do najważniejszych świąt w kalendarzu chrześcijańskim - Zmartwychwstania Chrystusa. Trzonem przeżywania tego czasu jest POST, MODLITWA i JAŁMUŻNA, o tych czynnościach czytamy we fragmencie Ewangelii przewidzianego na środę popielcową. Jest to również czas powstrzymywania się od zabaw a w szczególności czas nawracania się i zmieniania swojego życia na lepsze.


Czas Wielkiego Postu jest okresem szczególnego wspominania męki i śmierci Jezusa, która przyniosła Zbawienia ludzkości. Nabożeństwa, które obchodzimy w tym czasie to Droga Krzyżowa i Gorzkie Żale. Dawniej bardzo duże znaczenie miały pieśni wielkopostne. Śpiewanie ich przyjmowało ludową formę rozważania Męki Pańskiej. Oskar Kolberg, cytując księdza Tomickiego wspomina o domowych nabożeństwach - Passyjach podczas których cała rodzina odmawiała Litanię o Męce Pańskiej, następnie śpiewali pieśni a na koniec adorowano Krzyż poprzez ucałowanie. Pieśni o których wspomina są nadal w powszechnym użyciu we współczesnej liturgii. Są to m.in: "Wisi na krzyżu", "Święty Boże" (czyli suplikacje) czy "Jezu Chryste Panie Miły". Warto wspomnieć też, że pieśni taki jak "Ogrodzie Oliwny", "Ludu mój ludu" czy "Krzyżu Święty" składają się z wielu zwrotek, które opowiadają historię Drogi Krzyżowej i cierpienia Jezusa w trakcie męki. Dzięki temu, pieśni te pełniły funkcję częściowo dydaktyczną i religijną - była to forma rozważań zrozumiała dla wszystkich. Wszystkie te pieśni są dosyć stare. "Ogrodzie Oliwny" można było znaleźć w śpiewniku księdza Mioduszewskiego z połowy XIX wieku, a Krzyżu Święty na pewno znajdowało się w śpiewniku księdza Siedleckiego z początku XX wieku, ale nie wykluczone, że te pieśni były dużo starsze. Pieśni Wielkopostne pojawiały się też w trakcie pracy. Był to czas, kiedy kobiety spotykały się na wspólnym przędzeniu, takie wspólne spotykanie się na pracę było powszechne i kobiety kiedy wieczorem wspólnie pracowały wykorzystywały ten czas na śpiewanie czy plotki, w Wielkim Poście jednak takie spotkanie towarzyskie były niedozwolone, dlatego podczas pracy prządki wspólnie śpiewały pieśni wielkopostne lub Gorzkie Żale. 

Nabożeństwo Gorzkich Żali dla mnie osobiście długo było "nabożeństwem na wymarciu". A czym właściwie one są? Jest to typowo polskie nabożeństwo, skupiające w sobie pieśni opowiadające o Męce Pana Jezusa począwszy od Jego modlitwy w Ogrójcu a kończąc na śmierci na Krzyżu. Czas powstania datuje się na przełom XVII i XVIII wieku, a za ich autora uważa się księdza Wawrzyńca Bienika. Rozważanie Męki podzielone jest na trzy części - odmawiane dwukrotnie przez 3 niedziele (razem 6 niedziel Wielkiego Postu). W Wielki Piątek odprawia się wszystkie 3 części w 3 porach dnia. Na Gorzkie Żale składają się: Pobudka (wspólna dla wszystkich 3 części), krótkie rozważanie, Hymn, Lament Duszy nad Cierpiącym Jezusem oraz Rozmowa Duszy z Matką Bolesną. Całość często połączona jest z homilią lub kazaniem. Dlaczego wydawało mi się, że jest to nabożeństwo na wymarciu?  Droga Krzyżowa była dla mnie całkiem popularna i odbywały się różne jej wersje (np. dla dzieci) a niedzielne Gorzkie Żale były dla mnie nabożeństwem, dla emerytów, które powoli ginie. Tak było do poznania Akademickich Gorzkich Żali - tradycyjnego nabożeństwa, jednak pieśni są w nowych aranżacjach, często artystycznych, które jednak nie przeszkadzają lecz pomagają a modlitwie i nadają jej zarazem nowy wymiar.  <https://agz.poznan.pl/>

Dawniej dużo poważniej podchodzono do pojęcia postu. Już na samym początku tego okresu myto dokładnie wszystkie naczynia, tak aby nie pozostał na nim żaden ślad zwierzęcego tłuszczu. Przez cały ten okres w diecie nie pojawiało się mięso. Dieta opierała się na pokarmach takich jak żur owsiany, potrawy mączne, kasze, ziemniaki czy czasem śledzie. W Wielkim Tygodniu - tuż przed Wielkanocą następowało "rytualne" grzebanie żuru - pożegnanie się z czasem postu. W niektórych miejscach, raz w tygodniu odbywały się nabożeństwa pokutne, związane z samobiczowaniem. 

Wczorajsza niedziela była tzw. niedzielą "Laetare" czyli radosną. Ornat kapłana odprawiającego mszę, tego dnia jest różowy - łagodniejsza, jakby weselsza. Jest to IV niedziela, już za połową postu. Tradycyjnie, tego dnia obchodzono tzw. śródpoście. Wyciągano wtedy garnki z popiołem i tłuczono je. Można było też tego dnia usłyszeć śmiechy i krzyki, które ogłaszały światu, że już minęła połowa tego czasu.

Życzę dobrego tygodnia i czasu przed Wielkanocą. Nie zostało już wcale tak dużo czasu ;)

Zosia

Bibliografia:
Oskar Kolberg, Dzieła Wszystkie, tom 9 i 10 (Wielkie Księstwo Poznańskie cz. I i II)
Ewelina Pawlik "Od święta do święta" w książce "Folklor Polski. Sztuka Ludowa, Tradycje, Obrzędy."
https://bibliotekapiosenki.pl/
https://pabianice.misjonarze.pl/?page_id=763

Źródło fotografii:
Fotografie własne
https://agz.poznan.pl/

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz