Za kilka dni cały świat obiegnie wielka radość związana z Bożym Narodzeniem. Adwentowe oczekiwanie zostanie zakończone gwiazdkowym świętowaniem. Święta powszechne na całym świecie są różnie obchodzone w zależności od miejsca. Nie sposób wymienić różnic między obchodzeniem świąt w Polsce a innych państwach. Prawie każda kultura ma swój sposób świętowania. Mimo iż Polska nie jest dużym krajem, mamy ogromną różnorodność w naszej kulturze. Z tego powodu nie będę skupiała się na całej Polsce, lecz dzisiaj poświęcę kilka zdań na zgłębienie tradycji świątecznych. Bazować będę na zapiskach, które sporządził Oskar Kolberg podróżując po Wielkim Księstwie Poznańskim.
Wigilia tradycyjnie była jeszcze dniem pracy. W związku z faktem wielkiego święta dzień później, należało wszystkie sprawy niejako pozamykać przez położeniem się na spoczynek. Był to dzień w którym obowiązywał bardzo rygorystyczny post. Dopiera wigilijna wieczerza, którą rozpoczynano po zmroku była pierwszym porządnym posiłkiem tego dnia. Do wieczerzy zasiadano po zabłyśnięciu pierwszej gwiazdy. Jest to zwyczaj, który do dzisiaj kultywuje się wielu domach. Dom i gospodarstwo ozdabiano pękami słomy i siana. Kolberg wspomina, że pęczek słomy zabierano na jutrznię oraz mszę, którą nazywano pastorałką. Następnie owijano ją drzewa w sadach aby obficiej obradzały. Siano i słoma pojawiały się również przy stole, przy którym później spożywano wieczerzę. Pod stołem stał snopek siana, a słomą wyściełano stół, na którym się jadło. Sam zwyczaj choinek pojawił się w Wielkopolsce z racji przepływów kultury Niemieckiej, jednak występował on jedynie w dużych miastach takich jak Poznań. Choinkę ozdabiano dla dzieci przy pomocy orzechów, migdałów, rodzynek, jabłek i pierniczków oraz papierowych ozdób i świeczek.
W większości opisów Oskar Kolberg wspomina o 9 potrawach, które pojawiały się na wielkopolskich stołach. Tylko raz wspomina o 12 potrawach w kontekście południowej wielkopolski. Wyciągam wniosek (ale to moja interpretacja), że może to być związane z charakterem tych wsi. Jest to Biskupizna czyli tereny będące własnościami Kościelnymi i prawdopodobnie mieszkańcom tych terenów powodziło się nieco lepiej niż przeciętnemu mieszkańcowi w innej części Wielkopolski. Etnograf zapisuje też, że mimo iż większość rodzin starała się mieć 9 różnych potraw, to wiele mogło pozwolić sobie tylko na 3, czasem na 6. Z każdego dania zabierano 3 łyżki, którymi karmiono bydło. Potrawami, które można było zobaczyć tego dnia wigilijnym stole były m.in: polewka z maku, polny groch z olejem, kapusta z oleje, suszone grzyby w oleju, śledź (również czasem w oleju), kluski z jagłami, suszone gruszki (kruszki) oraz jabłka a także słodkie kluski z makiem. Na stołach bogatszych gospodarzy pojawiały się ryby.
|
Oczywiście regiony nie pokrywają się z obecnym podziałem administracyjnym, jednak ewidentnie widać, że u nas w Wielkopolsce to właśnie Gwiazdor przynosi prezenty. |
Współcześnie w Internecie możemy znaleźć wiele map przedstawiających kto przynosi świąteczne prezenty w danym regionie. Oczywiście dominuje św. Mikołaj, jednak w Wielkopolsce prezenty przynosi Gwiazdor. Ma to długą tradycję, którą opisuje już Oskar Kolberg. W okolicach Poznania, niektórzy parobkowie przebierali się za gwiazdkę przypinając do czapki wyciętą ze sztywnego papieru gwiazdę. Chodzili po ulicy, aby je bawić strasząc. To właśnie dzieci określiły ich mianem gwiazdorów chodzących po głównej drodze. W innej części regionu, etnograf wspomina o dwóch gwiazdorach dziwnie poprzebieranych, z których jeden ma czerwoną papierową czapkę, czasem maskę, a drugi trzyma rózgę w ręce. Chodzili po ulicy i straszyli uciekające dzieci, które zatrzymywali i kazali odmawiać pacierz oraz pytali czy są grzeczne. Na południu z kolei, młodzi parobkowie przebierali się za tzw. Stare Józefy. Przeprani za starców, uzbrojeni w rózgę chodzi od domu do domu strasząc dzieci, które słysząc dźwięk dzwonka, który obwieszczał ich przybycie chowały się. Ich przyjście zapowiadał odpytywanie z pacierza i zachowania przez poprzedni rok. Dziecko, które się pomyliło za karę otrzymywało razy rózgą. Grzeczne, które znało pacierzy w nagrodę jabłka, orzechy, pierniki czy inne drobiazgi. W innej części, również na południu, gwiazdor chodził w towarzystwie gwiazdki. Zadaniem dzieci było przeskakiwanie przez drąg. Nagroda i kara była dokładnie taka sama, chociaż niegrzeczne dzieci oprócz lania otrzymywały także zgniłe jabłko. Typowym wyglądem gwiazdorów było zakładanie kożucha wywiniętego na lewą stronę (barankiem na wierzch) oraz w podobny sposób czapki i przypinanie do niej papierowej gwiazdy.
Czas świąt, a zwłaszcza bożonarodzeniowa noc była okresem pełnym wróżb i ludowych przepowiedni. Dziewczęta miały w zwyczaju wychodzić z domu, zwykle za stodołę głośno wołając oraz nasłuchując. Z tej strony, z której usłyszą dźwięk, nadejdzie w przyszłości starający się o jej rękę kawaler. (Wielkopolska północno-zachodnia). Dodatkowo, miłą wróżbą zapowiadające szybkie wyjście za mąż zapowiada usłyszenie szczekającego psa, lub innego hałasu. Zaś na zachodzie regionu, to właśnie odgłosy psów pokazują kierunek, z którego nadejdzie potencjalny narzeczony. W bliższych w stosunku do Poznania powiatach tą stronę przepowiadano wyrzucając nogą stary but na ulicy miejscowości. Dzień później zaś młodzież wróży sobie przy pomocy wyciągania słomek ze słomy przyniesionej do kościoła. Kiedy wyciągana słomka pociągnie za sobą kolejną, oznaczać to może ożenek w najbliższym roku. Prosta ponadto symbolizuje pięknego i zdrowego kandydata lub kandydatkę, a krzywa chorego. O północy w noc Narodzenia Pańskiego wierzono, że bydło rozmawiać będzie między sobą o szczęściu lub nieszczęściu, jakie spotyka gospodarza. Czas między Bożym Narodzeniem a Uroczystością Objawienia Pańskiego (Trzech Króli) był też obserwowany pod kątem pogody, gdyż każdy z 12 dni, między 25 grudnia a 6 stycznia jest przepowiednią pogody przez następne 12 miesięcy przyszłego roku.
Wieczerza kończyła się mszą pasterską w środku nocy. Kładąc się spać, bardzo pilnowano, aby przez zaśnięciem wykonać wszystkie potrzebne prace, gdyż Uroczystość Bożego Narodzenia jest wielkim świętem i nie jest godne, wykonywać tego dnia jakichkolwiek niekoniecznych prac.
Czas między Bożym Narodzeniem, a Nowym Rokiem oraz Uroczystością Trzech Króli był czasem pełnym kolędowania, ale o tym już w następnym poście.
Życzymy wszystkim naszym czytelnikom zdrowych i spokojnych świąt, spędzonych w gronie rodziny i najbliższych.
Zosia i Agnieszka
Bibliografia:
Oskar Kolberg Dzieła Wszystkie, W. Ks. Poznańskie (cz. I, II, III) t. 9, 10,11
Źródła fotografii:
https://scontent.fpoz2-1.fna.fbcdn.net/v/t31.18172-8/25487284_1770975246540955_1431008839267554656_o.png?_nc_cat=100&ccb=1-7&_nc_sid=730e14&_nc_ohc=6KEbZ87CQk4AX_bgUld&_nc_ht=scontent.fpoz2-1.fna&oh=00_AfAGMX-_Wh_K4qgQ4GwWHvBY5BobIUrvmIVw7Kuk9FXxKw&oe=63C54B12
https://64.media.tumblr.com/16f2a512416971516b2794dae5773348/tumblr_oit7admPbq1tzeqovo1_1280.jpg
http://historiewielkopolskie.pl/wp-content/uploads/2020/12/Wigilia_w_chacie_wiejskiej_1878.jpg
Zdjęcia własne
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz