Górale Ochotniccy




Zapowiadałam, że będziemy przybliżać naszym czytelnikom, różnorodność miejsca w którym regularnie spędzamy wakacje - tzn. okolice miejscowości Tylmanowa, leżącej na styku Gorców, Pienin i Beskidu Sądeckiego. Dzisiaj kilka słów o tym:


W całej Polsce zróżnicowanie etnograficzne jest bardzo duże - niemal każdy powiat, gmina czy nawet wieś ma jakiś swój niepowtarzalny charakter i element, który wyróżnia to miejsce od pozostałych, a który służył tworzeniu lokalnej tożsamości i pomagał mieszkańcom identyfikować się z konkretną społecznością. W górach te różnice są jeszcze bardziej widoczne na co oczywiście ma wpływ ukształtowanie terenu i mało przychylne warunki do komunikowania się. Musimy oczywiście pamiętać, że 100 lat temu transport był znacznie trudniejszy niż dzisiaj, dodatkowo w górach był on jeszcze mniej dostępny (co zresztą nadal dostrzegają ludzie, niekomunikujący się przy pomocy samochodu).

Dlatego też, miejscowości otoczone pasmami górskimi tworzyły małe, lokalne społeczności, zamknięte niejako w ramach, które tworzyły masywy górskie. Charakterystyczne także dla zabudowy górskiej są osiedla, czyli w zasadzie małe przysiółki, w których znajdziemy kilka, ewentualnie kilkanaście domów. 


Miejsce, o którym chcę dzisiaj opowiedzieć to trzy miejscowości - Ochotnica Dolna, Górna oraz Tylmanowa. Tworzą one jedną gminę i są też wspólnym mikroregionem, chociaż w mniej dokładnych mapach czy opracowaniach nie znajdziemy w ogóle wyodrębnionego tego obszaru. Leży on pomiędzy ogromnym Podhalem a góralami Szczawnickimi, Sądeckimi oraz Zagórzańskimi. Dlatego też na mapach z mniej dokładnym podziałem Ochotnice będą uznane za Podhale a Tylmanowa już za Sądecczyznę (Górali). I rzeczywiście, podobieństwa do górali podhalańskich są wyraźnie widoczne.

Niesamowity pokaz ŻYWEJ kultury ludowej na tych terenach możemy zaobserwować każdego roku podczas uroczystości Wniebowzięcia NMP - 15 sierpnia, czyli tzw. MB Zielnej. W Ochotnicy Górnej obchodzony jest tego dnia odpust i jest to prawdziwe święto lokalnej społeczności. Wszyscy mieszkańcy ubrani są w stroje ludowe, często takie przekazywane z pokolenia na pokolenie. Stroje są różne co też uwiarygadnia ich autentyczność. Nawet jeśli nie są one stare to przez to, że ubierane są np. do współczesnych butów, czy dodatków sprawia, że nie obserwator nie czuje się jak na koncercie zespołu folklorystycznego, ale w społeczności dla której ta tradycja jest ważna. I od razu podkreślam, nie mam nic do zespołów ludowych, sama jestem ich członkinią i fanką, ale to co możemy zaobserwować w Ochotnicy (ale nie tylko, w Tylmanowej na większe święta widok jest podobny) zapiera dech w piersi. 

Stroje rzeczywiście bardzo przypominają te wykorzystywane na Podhalu, ale  różnica jest widoczna w architekturze. Nie mówię już nawet o tzw. stylu zakopiańskim - ten nie za bardzo możemy porównywać, ponieważ w domach, czy nawet willach tego stylu nie mieszkali zwykli mieszańcy - górale lecz znacznie bardziej zamożni przedstawiciele różnych zawodów - między innymi artyści. Domy mieszkalne chłopów także się różniły, chociaż pozornie budynki powstawały podobnie. Na pewno w Ochotnicy czy Tylmanowej mogły stać domy ze znacznie mniej spadzistym dachem, co oczywiście było warunkowane przez pogodę i ukształtowanie terenu. Charakterystycznej zabudowie Starej Tylmanowej, będziemy chciały poświęcić osobny post.

W Gorcach możemy również odnaleźć namacalny ślad kultury wołoskiej, który jest oznaczony specjalnym szlakiem. Kim byli Wołosi? Był to lud pasterzy, koczowników, których korzenie sięgają obszaru obecnego półwyspu Bałkańskiego. Ich ślad możemy obserwować w Karpatach - także tych Polskich. Przykładem może być szałas pasterski - Koliba Królczyków, która znajduje się na szlaku w kierunku szczytu o nazwie Magurki. Podążając tym szlakiem, równolegle śledzimy elementy kultury wołoskiej. Oprócz koliby, niżej mijamy gospodarstwo Królczyków, które obecnie jest jednym z miejsc, w którym kultywowana jest tradycja ludowa. Chociaż Wołosi charakteryzowali się koczowniczym trybem życia, budowali oprócz szałasów i sezonowych gospodarstw, także takie całoroczne. Były one jednak położone wysoko w górach - wyżej niż zwykli mieszkańcy.

Warto wspomnieć, że wymieniona przeze mnie wcześniej jest symbolem naszego bloga. Chata, którą widzicie w tle za każdym razem, kiedy wchodzicie na naszą stronę, jest właśnie kolibą Królczyków, którą można minąć w drodze na Magurki. Tak wyglądała ona w tym roku:






Życzę wszystkim dobrego tygodnia :)
Zosia

Bibliografia:
https://www.etnozagroda.pl/gorale-ochotniccy
https://szlakwoloski.eu/
Wiedza własna

Zdjęcia:
Mapy ze strony Etnozagroda
Zdjęcia własne
https://www.ochotnicagorna.pl/wp-content/gallery/20160815_odpust/IMG_3473.JPG






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz