Zwiad etnograficzny z Krościenka




Wiem, że bardzo dawno nas tu nie było. Muszę przeprosić za to zaniedbanie, ale czas wakacyjny pod tym względem jest bardzo intensywny i czasem trudno jest znaleźć czas, aby usiąść i coś napisać. Możemy jednak Was zapewnić, że nie próżnujemy, o czym będziecie mogli się przekonać w najbliższych tygodniach. Całe wakacje zbierałyśmy mnóstwo materiałów, które staną się bazą do tego o czym będziemy pisać w następnych postach. W końcu lato jest najlepszym czasem na robienie różnorakich zwiadów etnograficznych, czyż nie?

Jednym z miejsc, w którym w tym roku spędzałyśmy wakacje jest Tylmanowa – miejscowość położona na styku Gorców, Pienin i Beskidu Sądeckiego. Tereny w okolicy tego miejsca cechują się ogromną różnorodnością kultury. Pokonując stosunkowo niewiele kilometrów możemy poznać różne grupy etnograficzne. Pierwszym przystankiem, o którym chciałabym opowiedzieć jest Krościenko nad Dunajcem. Miasteczko idealne aby zacząć wędrówkę na Trzy Korony czy Sokolicę. O zwyczajach górali zamieszkujących te tereny również opowiemy w następnych postach, jednak dzisiaj chciałabym skupić się na samym miasteczku.


Miałam okazję nawiązać pewną współpracę z tutejszym Centrum Kultury i Promocji. Dzięki temu testowałam nowy quest, który jest w trakcie realizacji, i który będzie pomagał w lepszym poznaniu miasta, a zwłaszcza przedstawicieli lokalnej sztuki.

Spacerując po mieście moją uwagę zwróciły dwie rzeczy. Pierwszą z nich był styl architektoniczny. Domy budowane były z drewna i miały charakterystyczne ganki oraz piękne zdobienia. Drugą rzeczą były kapliczki. Niesamowita ilość kapliczek, które mieściły się przed domami, a nierzadko były ich nieodłączną częścią jak na przykład kapliczka św. Kingi, która znajdowała się w portalu, nad głównym wejściem do budynku.

Quest pomagał mi zwracać uwagę na szczegóły, których się nie zauważa, kiedy się spaceruje po mieście. Dzięki niemu także mogłam przejść się przez te części, w których nigdy wcześniej nie byłam, mimo iż odwiedzałam Krościenko naprawdę wiele razy.

Ostatnią rzeczą, którą serdecznie polecam w tym mieście, są lody. Tradycyjne lody „U Marysi”. Wydawałoby się, że nic szczególnego. Jednak, ta lodziarnia istniała w Krościenku na długo przed tym, jak tzw. Lody naturalne zaczęły być modne w Poznaniu i innych miastach Polski. To zdecydowanie je wyróżnia.

Serdecznie zachęcam do odwiedzenia Krościenka, a wraz z nim Pienin i niesamowitego przełomu Dunajca. Rozpoczynając spacer, warto zajrzeć do Centrum Kultury i Rekreacji i poprosić o materiały, które są naprawdę ciekawe i mogą pomóc w zwiedzaniu tego miasta.  Post pozornie może się wydawać mało etnograficzny, jednak zarówno architektura jak i kapliczki są ewidentnie ludową kulturą, którą warto poznać. A dodatkowo jest to okazja do poznania nowej grupy górali – górali Szczawnickich. Ale o tym to opowiemy w najbliższym czasie.

Pozdrawiam,

Zosia


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz